Maria Tyszecka
O tym jak polubiłam/-em matematykę.
"Matematyka jest królową nauk, jej ulubieńcem jest prawda, a prostość i oczywistość jej strojem"
Jędrzej Śniadecki
W budynku szkoły już od rana słychać było wesoły gwar i ciche rozmowy uczniów. Ale... jak to w każdej szkole bywa, musi zabrzmieć ten dzwonek, zmora każdego ucznia... sygnał, że rozpoczyna się pierwsza lekcja.
Klasa piąta na tych właśnie zajęciach miała przyrodę. Dwaj uczniowie szeptali coś do siebie, a byli to Marek i Franek - dwaj wysocy bruneci. Franciszek nosił dość duże okulary i Marek czasami pokpiwał z niego, ale nie sprawiał tym przykrości koledze. W tym momencie inny był jednak powód ich rozmowy.
- Słuchaj, Franek, przypomnij mi proszę, jaki przedmiot mamy na drugiej lekcji - zapytał Marek.
- Dzisiaj jest czwartek, więc mamy... niech no ja sobie przypomnę... ach, już wiem... przecież matematykę! - zawołał Franio, który bardzo lubił te zajęcia.
- O nie! Pomocy! - wrzasnął drugi chłopiec.
Do ich rozmów dołączyła Asia.
- Co się stało? - zapytała zdziwiona.
- Chodzi o to, że ja nienawidzę matematyki! - prawie wrzasnął Marek. - Nic nie umiem! A przecież... mamy dzisiaj sprawdzian z ułamków zwykłych! Po co ja przyszedłem do szkoły?
Asia, która była niezwykle poważną i mądrą osobą, od razu wszystko mu wyjaśniła:
- Matematyka jest bardzo ważnym przedmiotem - powiedziała. Dzięki niej masz szansę zdobyć w przyszłości wysokie wykształcenie, a potem dobre stanowisko. To ona rozwija myślenie, a także porusza związki przyczynowo-skutkowe.
- Ale to trudny przedmiot - nie dawał za wygraną Marek.
Tym razem głos zabrał Franek:
- Właśnie o to chodzi, że nie. Matematyka ma szeroki zakres, ale jest przy tym logiczna i prosta. Poza tym wszystko ma tu sens oraz jest ze sobą powiązane. To wielka układanka, w której nie może brakować ani jednego elementu.
- To ja chyba zmienię zdanie - dał się przekonać Marek. - I zacznę się uczyć, ponieważ ostatnio źle z tym było.
- W takim razie usiądźmy i poćwiczmy ułamki, by dostać jak najlepsze oceny na sprawdzianie. - odparła Asia.
- Zgoda! - zawołali chłopcy.
Od tej pory Marek inaczej postrzegał "królową nauk", a na pracy klasowej wypadał świetnie. Z matematyką był po prostu za pan brat.
Maria Tyszecka
Szkoła Podstawowa nr 277 w Warszawie, klasa 5
powrót