Ola Wiatr
O tym jak polubiłam/-em matematykę.
Najpierw matematyka nie przychodziła mi tak łatwo. Postanowiłam wziąć się za siebie. Od razu, jak wróciłam ze szkoły, po teście z matematyki, za który dostałam 4+. Co prawda, to prawda 4+ nie jest najgorszą oceną, ale liczyłam na szóstkę lub piątkę, bo dosyć długo się do niego uczyłam. A poza tym było mi trochę smutno, bo to była moja najgorsza ocena w całym życiu. Potem było coraz gorzej, a ja bałam się co będzie w szóstej klasie skoro teraz tak jest. Po zastanawianiu się wyszłam na spacer. Za chwilę wróciłam i powiedziałam: "Mamo zabieram się za naukę matematyki". Oj, było ciężko ale znalazłam fajny sposób. Taki przykład 59-32=27 wiecie jak obliczyłam? Każdy chyba wie, że 5-3=2 a 9-2=7 a ja liczę to tak od piątki odejmuję trójkę i wychodzi nam wynik dwójka i wyszła nam pierwsza liczba wyniku. Potem odejmujemy dziewiątkę od dwójki i wychodzi druga liczba. Jeśli nie wierzycie temu sposobowi, to policzcie sobie w głowie. Ja przez ten sposób nauczyłam się całego odejmowania do 100. Teraz jestem w 3 klasie i jestem najlepsza też z matematyki czyli teraz jestem najlepsza z wszystkiego.
Ola Wiatr
Szkoła Podstawowa nr 2 w Stąporkowie, klasa 3
powrót